IV Niedziela Adwentu, Rok C, 22 grudnia 2024r.
Mi 5, 1-4a Mesjasz będzie pochodził z Betlejem
Hbr 10, 5-10 Chrystus przychodzi spełnić wolę Ojca
Łk 1, 39-45 Maryja jest Matką oczekiwanego Mesjasza
Nie da się nie zauważyć, patrząc na to wszystko, co dzieje się dookoła nas, że święta Bożego Narodzenia są tuż, tuż. Długie kolejki do kas w hipermarketach, tłumy ludzi przetaczające się przez takie czy inne sklepy, zdesperowani rodzice szukający w pośpiechu dla swych pociech jakichś prezentów. I nawet gdy człowiek przychodzi do kościoła, by spokojnie wyspowiadać się przed świętami, to tutaj również spotyka tłum zniecierpliwionych ludzi, nerwowo zerkających na zegarki, a czasem rzucających nienawistne spojrzenia na tych, których życiowe zawirowania nieco dłużej przytrzymały w konfesjonale. O takim „Bożym” pośpiechu czytamy w dzisiejszym fragmencie Ewangelii. Św. Łukasz ukazuje nam Matkę Bożą zmierzającą pośpiesznie przez góry do domu Elżbiety, śpieszącą z pomocą, śpieszącą by służyć swej krewnej Elżbiecie – śpieszącą bez względu na trud podróżowania wynikający z konieczności przemierzania niełatwych górskich szlaków, bez względu na trud wynikający z własnego błogosławionego stanu. To, co dodaje Jej sił i jest motywacją do odbycia z pośpiechem niełatwej podróży, to gorące i szczere pragnienie spotkania z drugim człowiekiem i gotowość do służby. A więc miłość bliźniego w najczystszej postaci…
o. Jakub Zawadzki SOCist.