Znane są już wyniki referendum w Regionie Świętokrzyskim.
Ogółem w referendum uczestniczyły 193 organizacje związkowe w Regionie, czyli 89,35%, natomiast 23 organizacje nie wzięły udziału, czyli 10,65 %. Wśród tych ostatnich znalazły się organizacje zrzeszające emerytów, bo trudno od nich wymagać aby przystępowały do strajku, oraz kilka organizacji ze względu na zdarzenia losowe. Przekładając te dane na liczbę osób, to należy zaznaczyć, że 14 278 wypełniło ankietę referendalną, co stanowi 75,14% ogółu członków Związku w Regionie Świętokrzyskim.
Jak wiadomo ankieta referendalna zawierała dwa pytania:
1. Czy weźmiesz udział w przygotowywanym przez NSZZ „Solidarność” strajku? TAK/NIE, oraz
2.Czy weźmiesz udział w przygotowywanej przez NSZZ „Solidarność” ogólnopolskiej manifestacji? TAK/NIE.
Na pierwsze pytanie twierdząco odpowiedziało aż 83,65% ankietowanych, przeciw strajkowi było 16,35%.
Za udziałem w demonstracji ogólnonarodowej było aż 78,41% badanych, przeciwko tej formie protestu opowiedziało się 21,59 % uczestników. Tak duże poparcie dla strajku jest w pierwszym oglądzie zaskakujące. Strajk jest bowiem bardziej radykalną formą protestu niż demonstracja. Jeżeli się jednak zważy na nabrzmiałe problemy społeczne w naszym regionie (bezrobocie, niepewność zatrudnienia, duży poziom ubóstwa) taki obraz wyników staję się zrozumiały.
Rozkład wyników w różnych powiatach – delegaturach był różny, bo i powiaty te zróżnicowane są ze względu na problemy jakie występują na ich terenie*. Warto jednak zauważyć naoczną prawidłowość, im niższa frekwencja w referendum, tym wyższe poparcie dla protestu. Prawdopodobnie tłumaczyć to można tym, że do referendum przystępowali przede wszystkim ludzie zdesperowani. Całość wyników tak można też zinterpretować. Wynika z nich wysoka desperacja ludzi i wola wyrażenia tej desperacji w radykalnych formach protestu. Jest to znaczące dla władz Związku, które będą podejmować decyzje o dalszych krokach protestu, ale także dla władz państwowych jest to dzwon alarmowy.
Waldemar Bartosz