Strona główna 5 TSS 28 (1491) 26 sierpnia 2025 5 Na pomieszanie dobrego i złego

Waldemar Bartosz

Stoimy w przededniu chaosu gospodarczego. Co prawda, premier głosi, że na tle Unii Europejskiej rozwijamy się najszybciej, że płace Polaków szybują, itd., itp. To prawda, że gospodarka jest nadal rozpędzona, że suchą nogą przeszliśmy przez kryzysy pandemii i ucieczki inwestorów finansowych obawiających się skutków wojny u sąsiada. Tarcze finansowe i społeczne zrobiły swoje: uniknęliśmy bezrobocia i biedy, płacąc za to wzrostem inflacji. Tak, to prawda, że w porównaniu z innymi państwami UE odnieśliśmy sukces.

Tyle, że to wszystko się kończy, a na horyzoncie nie widać żadnego koła zamachowego dla choćby podtrzymania tempa rozwoju gospodarki. Potężny deficyt finansów publicznych i deficyt budżetu państwa przekraczający już 60% PKB nie może przejść bezboleśnie. Tak, czy inaczej czeka nas zaciskanie pasa. To już widać, szczególnie w zakładach, choćby w służbie zdrowia. Redukcja wydatków budżetowych o cirka 20% odbije się także na kondycji pracowników szeroko rozumianej sfery budżetowej. Jak podają wiarygodne, czyli poważne media – hamuje tempo wzrostu płac. Rząd co prawda cieszy się ze spadającej inflacji, ale przy tym nie wspomina, że GUS zmienił koszty konsumpcji zbiorowej, zamieszczając w nim produkty tańsze. Zmiana prezesa GUS pewnie temu służyła. Jeśli spadnie poziom konsumpcji, a na to wskazują dane miesięcy wakacyjnych, pogorszy się kondycja producentów. Jak bowiem wiadomo, głównym źródłem wzrostu naszego PKB jest właśnie konsumpcja. Po prostu, jeśli „więcej zjadamy”, to trzeba więcej produkować, zatrudniać pracowników, itp.

Planowane w poprzednich latach koła zamachowe gospodarki zostały zlikwidowane lub zminimalizowane. Przykładem klinicznym takiej sytuacji jest obecny zminimalizowany projekt CPK, czyli budowa Centralnego Portu Komunikacyjnego zawierającego szerokie inwestycje, jak chociażby tzw. „szprychy”.

Nadzieją była pożyczka (nie darowizna, jak niektórzy przedstawiają) – KPO, czyli Krajowy Plan Odbudowy.

Pozyskane środki miały być inwestowane właśnie w gospodarkę. Tymczasem dowiadujemy się, że już miliony euro, owszem wpompowano, ale w prywatne jachty, ośrodki uciech seksualnych (kluby swingersów) itp. Nieprzypadkowo beneficjentami okazali się ludzie związani z obecną władzą. Tak to przynajmniej widać w mediach. Rozpalony przy tym chaos, charakteryzujący się tym, że podobno już nic nie wiadomo, jest po prostu zasłoną dymną mającą przykryć ten wstydliwy incydent kompromitujący przy okazji procedury, albo ich brak przy rozdawaniu tych drogich prezentów. Notabene, za te prezenty płacić będziemy wszyscy, bo jak przypomnieliśmy, KPO nie jest darowizną, ale pożyczką. Przy okazji, albo i celowo tworzy się przez „gromadę błaznów koło siebie mając, Na pomieszanie dobrego i złego” (Czesław Miłosz).