Modny samochód, kurteczka markowa,
i biżuteria od karatów ciężka.
Hotel, gdzie żywność jest podobno! zdrowa
i w cenie rozkosz – z kobiecego „mięska”.
Na złotej drodze cwaniactwo i zdrada,
perfumy pachną tam, gdzie się niewoli,
a ludzki odruch osacza parada
setek butelek drogich alkoholi.
Konto skrojone na wymiary szejka,
lecz z tego kłębka nici się wysnuły
za które ciągnie skrycie krzywda wielka.
Wyrabia sobie społeczne muskuły?
Zło spowszedniało, władza nieporadna.
Bezsilne słowa, poezja bezradna…
Anna Błachucka