XXII Niedziela zwykła, Rok B, 1 września 2024r.
Pwt 4, 1-2. 6-8 Wezwanie do zachowania przykazań
Jk 1, 17-18. 21b-22. 27 Wprowadzać słowo w czyn
Mk 7, 1-8a. 14-15. 21-23 Prawo Boże a zwyczaje
Ludzie XXI wieku. Nie pomijajmy Boga! Nie pozwalajmy, by wmawiano nam tę absurdalną rzecz: „Ty, człowieku, sam wiesz najlepiej! Ty wiesz najlepiej, co w życiowych trudach i cierpieniach jest dla ciebie na pewno dobre, a co na pewno złe”. I za co należy się Bogu nagana. Nie żądajmy, by Pan Bóg wszystko z nami konsultował. Raczej świadomi wielkiej Tajemnicy Boga i wielkiej tajemnicy, jaką jest każdy człowiek, nie próbujmy zamieniać się rolami z Boską Opatrznością. To naprawdę Pan Bóg, nasz Dobry Ojciec, lepiej wie, czego nam potrzeba i co posłuży nam bardziej do oczyszczenia serca i rozwoju przyjaźni z Nim. Liczmy się z tym, że z biegiem lat, gdy przybywa trudów życia i cierpienia, demon tym uporczywiej będzie „wtykał” nam swoją „antykatechezę”. Według niej to właśnie my sami mamy wiedzieć lepiej niż Bóg, co dla nas jest dobre. To my sami lepiej i skuteczniej mielibyśmy zadbać o nasze dobro i szczęście. Zdajmy sobie jasno sprawę z tego, że wmawiana nam rzekomo lepsza wiedza o tym, co dla nas jest lepsze, nie jest jednak z Ducha Bożego! Jest ona kłamliwa i zatruta demoniczną pychą i demoniczną pretensją, w której nie ma pokory. Zachowajmy umiar. Żaden człowiek nie dysponuje pełną wiedzą na swój temat! Owszem, cieszmy się z tego, że uczestniczymy w wiedzy Boga, dzięki której potrafimy odróżniać dobro moralne od zła moralnego. Nie sądźmy jednak, że mamy dość danych, by z Bogiem się wadzić z powodu naszych ograniczeń i cierpień, i by zarzucać Bogu, że coś niesłusznie na nas dopuszcza czy niesprawiedliwie coś nam zadaje! Jeśli Bóg daje mi i zadaje coś trudnego, to (co najmniej) nie wypada, bym ważył się poprawiać Boga. Przystoi mi pamiętać i rozpamiętywać, że jestem przez Niego tak bardzo obdarowany! Natomiast nie przystoi, bym ja, cały utkany z Jego Miłości, wyrokował, że Bóg się w czymś w odniesieniu do mnie pomylił lub że mnie skrzywdził, bądź, że mnie niszczy, nie sprzyja mi…
Dobrym zakończeniem dla tego rozważania będzie psalm 131: Panie, moje serce się nie pyszni i oczy moje nie są wyniosłe. Nie gonię za tym, co wielkie, albo co przerasta moje siły. Przeciwnie: wprowadziłem ład i spokój do mojej duszy. Jak niemowlę u swej matki, jak niemowlę – tak we mnie jest moja dusza. Izraelu, złóż w Panu nadzieję odtąd i aż na wieki!
o. Jakub Zawadzki SOCist.