Jednym z nieszczęść współczesnej Polski jest relatywizm. Od 1990 roku nie wiadomo czy to dobrze czy źle, że w Polsce skończył się komunizm. Po pierwsze dlatego niewiadomo, bo brak jest symbolicznej cezury dzielącej PRL od III Rzeczypospolitej a po drugie, bo prawie na wszystkich szczeblach władzy czyni się działania, które zamazują czytelność sytuacji. Pierwszy przykład z brzegu to działalność w Polsce partii komunistycznych. Zgodnie z art. 13 Konstytucji RP zakazuje się istnienia i działania partii politycznych faszystowskich i komunistycznych. Tymczasem w III RP oficjalnie i legalnie działa Komunistyczna Partia Polski. Posiada nawet swój organ prasowy i stronę internetową. Znaleźć tam można pochwałę Józefa Stalina, Feliksa Dzierżyńskiego czy też peany na cześć towarzysza Fidela Castro i podziw dla Koreańskiej Republiki Ludowo-Demokratycznej. Widać więc, że III RP akceptuje, wbrew konstytucji, taką sytuację. W tej sprawie składane były interpelacje sejmowe, ale też nie odniosły należytego skutku.
Nie trzeba zresztą daleko szukać. Rodzinne podwórko przynosi podobne, choć mniejszego kalibru, przykłady, choć nie mniej bulwersujące.
11 lutego obecnego roku w Kieleckim Centrum Kultury odbyła się gala wręczenia corocznej Nagrody Miasta Kielce. Jednym z nagrodzonych był Prezydent Kielc z okresu faktycznego stanu wojennego. Nie łudźmy się, faktyczny stan wojenny zakończył się w 1989 roku. W prezentacji tej sylwetki zamieszczonej na stronie internetowej Urzędu Miasta Kielce wymienia się jego „zasługi” z tamtego, PRL-owskiego okresu. Miasto Kielce i odrodzony samorząd nagrodził administratora stanu wojennego! O tempora, o mores. Jednocześnie oficjalna strona miasta donosi, że „to prestiżowe wyróżnienie przyznaje się od 1995r. Celem jest uhonorowanie osób, które swoją postawą, pracą i działalnością przyczyniły się do promocji oraz rozwoju Kielc”. Z przywołanej wcześniej notatki wynika, iż były Prezydent Kielc aktywnie przewodzi Klubowi Sympatyków Lewicy. Dodajmy – postkomunistycznej lewicy. Jest więc za co nagradzać. Zresztą, podobnych gestów jest więcej. Coroczne fetowanie wkroczenia Armii Czerwonej do Kielc jest tego przykładem. Jednocześnie w sierpniu czci się, i słusznie, odbicie 354 więźniów – żołnierzy AK z kieleckiego więzienia. Antoni Heda dokonał tego bohaterskiego czynu wyzwolenia „chłopców z lasu” z rąk oprawców NKWD-owskich, którzy w styczniu wraz z Armią Czerwoną wkraczali na ziemie polskie niosąc terror i strach. „Łączka” z warszawskich Powązek jest tego przykładem. Jednoczesne honorowanie oprawców i ofiar jest klasycznym przykładem relatywizmu. Nie można się na to godzić, bo sytuacja ta grozi utratą poczucia spraw ważnych.
Waldemar Bartosz