Kazimierz Pasternak
Polecenie to stanowcze uprawnienie pracodawcy mające wpływ na organizację pracy, relacje międzyludzkie, sposób wykonywania czynności, czy poziom stresu. Polecenia nie można bagatelizować a tym bardziej nie wykonywać. Wedle ustawy „Kodeks pracy” można i trzeba nie wykonywać poleceń sprzecznych z obowiązującym prawem. Jednak w tego rodzaju przypadkach trzeba być pewnym, że dane polecenie jest sprzeczne z prawem. Tu nie wystarczą ogólniki. Muszą być konkrety, czyli przepisy zdefiniowane zarówno w ustawie, rozporządzeniu, układzie zbiorowym pracy czy zakładowych regulaminach lub porozumieniach będących z mocy prawa źródłami prawa. Ich przynajmniej podstawowa znajomość pomaga. Ponadto potrzebne są dowody, szczególnie na okoliczność, kiedy pracodawca będzie próbował wykazać, że skonkretyzowane polecenie jest zgodne z prawem i sięgnie po najdotkliwszy w skutkach art. 52 Kodeksu pracy, czyli zwolnienie dyscyplinarne bez zachowania okresu wypowiedzenia. Pracownik w momencie wydawania polecenia może zawsze zwrócić się o pisemną formułę. Szczególnie wtedy, kiedy mamy do czynienia z doraźnym powierzeniem pracownikowi innych prac niż te określone w umowie, prac wykonywanych w narażeniu na czynniki szkodliwe, uciążliwe, niebezpieczne, wykonywane w warunkach pracy monotonnej, czy na wysokości. Polecenie pisemne jest bezwzględnie konieczne przy wykonywaniu prac w studzienkach, wykopach, obsłudze urządzeń energetycznych, konserwacji linii energetycznych, nawet kiedy są wyznaczeni pracownicy asekuracyjni. A w obecnym czasie, w sytuacji absencji chorobowej, czy usprawiedliwionej nieobecności, do obsługi z pozoru mało skomplikowanej maszyny na podstawie ustnego polecenia w celu minimalizowania strat kierowani są pracownicy na co dzień wykonujący zupełnie inne prace. Tego rodzaju polecenie po kilku uwagach przełożonego, często jest tragiczne w skutkach. Zmiażdżona ręka, obcięte palce to nierzadki przypadek tego rodzaju postępowania.
W celach dowodowych konieczne jest polecenie pisemne, aby skutecznie móc dochodzić swoich praw odszkodowawczych w sądach. Pracodawca zawsze może się bronić, że pracownik z własnej winy, bez żadnego polecenia, z ciekawości uruchomił maszynę, która w skutkach doprowadziła do tragedii. Zawsze warto pamiętać, że powierzenie pracownikowi innej pracy, tej z pozoru „mało skomplikowanej”, winno być dodatkowo poprzedzone oceną ryzyka zawodowego i przeszkoleniem w zakresie bezpieczeństwa i higieny pracy. Istotny jest również brak przeciwwskazań medycznych do wykonywania tej „innej pracy”. O tego rodzaju ostrożnościowych procedurach powinni pamiętać zarówno pracodawcy jak i pracownicy.